Samolot leciał na wysokości ponad 9 kilometrów. Pilot powiedział, że są pewne problemy techniczne i trzeba szybko zejść na niższy pułap. Pasażerom wyskoczyły maski tlenowe. Jednak w jednym rzędzie się zablokowały.
Utknęły za panelem, który nie odpadł. Było nas troje w rzędzie. Nie pomagało naciskanie przycisku, który miał spuścić maski – mówi jeden z pechowców John Hatfield w rozmowie z gazettelive.co.uk.
Pasażerom nie pomogła obsługa. Wołali ich, ale ci siedzieli na swoich fotelach i szykowali się do awaryjnego lądowania. Pomogło dopiero ręczne wyrwanie panelu.
To jednak nie był koniec problemów pechowców. Kiedy samolot zniżył się do pułapu ok. 3 km, przestała działać klimatyzacja. Wtedy pasażerowie zaczęli jeszcze bardziej panikować.
Gorąc w kabinie był nie do zniesienia. Zaczynaliśmy się zastanawiać, czy udusimy się, czy ugotujemy – mówi John.
Na szczęście wszystko dobrze się skończyło. Samolot wylądował w Barcelonie. Zdaniem rzeczniczki linii Jet2, która obsługiwała ten lot, powodem awaryjnego posadzenia maszyny były drobne kłopoty techniczne. Twierdzi też, że z maskami było wszystko w porządku i tak po prostu działają.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.