Tożsamość obu ciał od dawna nurtowała policję w dwóch australijskich stanach. Odkryto jednak pewną wskazówkę, która pomogła rozwiązać sprawę. Wszystko dzięki anonimowej infolinii. Dzwoniący mężczyzna zasugerował, że znalezione ciało dziewczynki może należeć do zaginionej 2-letniej Khandalyce Pearce. Szybko powiązano tę sprawę z odnalezionym 5 lat temu innym ciałem. Matkę i córkę dzieliło 1200 km.
DNA 20-letniej Karlie Pearce-Stevenson potwierdziło tożsamość dziecka.
Policja z dwóch stanów połączyła siły, by zbadać, gdzie i w jakich okolicznościach zmarły matka i córka. Jeden z detektywów badających sprawę odmówił na razie komentarza dotyczącego ewentualnych sprawców, ale powiedział, że to jedna z najbardziej szokujących i niewyobrażalnych spraw, z którymi miał do czynienia.
Ciało dziewczynki przypadkowo odkrył kierowca niedaleko małego miasta Wynarka na południu Australii. Szczątki jej matki, odkryte przez rowerzystów w 2010 roku, spoczywały natomiast ponad 100 kilometrów od Sydney na terenie Lasów Państwowych Belanglo. Wiadomo, że przed śmiercią 20-latka doświadczyła brutalnej przemocy. Ze względu na anielski motyw na koszulce nazywana była przez śledczych "Aniołem".
Lasy Belanglo owiane są złą sławą – ciała swoich ofiar podrzucał tam Ivan Milat. Słynny australijski seryjny morderca został w 1996 roku skazany za zabójstwo siedmiu turystów. Początkowo podejrzewano więc, że Karlie jest jedną z jego ofiar, choć istniała także teoria, że to porwana i zabita w 1997 roku Kerry Whelan, żona milionera.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.