Źródłem wysokiej temperatury jest skała, który wynosi się ku górze z płaszcza Ziemi. Specjaliści amerykańskiej Narodowej Agencji Aeronautyki i Przestrzeni Kosmicznej stworzyli model potwierdzający podejrzenia sformułowane pierwszy raz 30 lat temu przez naukowców z Uniwersytetu w Kolorado. Gorąca, płynna skała pod ciśnieniem znajduje sobie miejsce i wąskimi językami pnie się do góry, rozlewając się pod skorupą. Zjawisko to nazywane jest "pióropuszem".
Zjawisko tłumaczy to, co dzieje się w regionie Ziemi Marii Byrd na Antarktydzie. Chodzi o aktywność wulkaniczną tam, gdzie zalega gruba pokrywa lodowa. Innymi anomaliami są szybkie topnienie, pękanie lodu i tworzenie się rzek i jezior pod jego powierzchnią, a także wybrzuszenia na powierzchni - informuje "The Independent".
Pióropusz powstał wiele lat przed zlodowaceniem tego rejonu świata. Zgodnie z szacunkami było to od 50 milionów do 110 milionów lat temu.
Potwierdzenie teorii sprzed 30 lat mocno zaskoczyło samych badaczy.
Był to pomysł, w który trudno było uwierzyć, ponieważ lód nad pióropuszem jest wciąż obecny. Myślałam, że to szaleństwo - powiedziała Helene Seroussi uczestnicząca w projekcie.
NASA potwierdziła podejrzenia dzięki swoim wyliczeniom. Stworzony model pozwolił określić, ile geotermalnego ciepła byłoby potrzebne, by na Ziemi Marii Byrd lód mógł topić się w zaobserwowanym tempie. Aby upewnić się, że model matematyczny odpowiada rzeczywistości, porównali go z danymi zebranymi na Antarktydzie przez ekipy NASA.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.