Podczas udzielania komunii upuszczono wówczas hostię. Zgodnie z przyjętymi przez kościół katolicki zasadami, została ona umieszczona w naczyniu z wodą, gdzie powinna była się rozpuścić. Jednak jak informuje serwis wPolityce.pl, hostia nie tylko zachowała się w całości, ale dodatkowo pojawiły się na niej czerwone przebarwienia. Powołana przez ówczesnego biskupa komisja postanowiła zlecić badania laboratoryjne fragmentu opłatka.
W obrazie histopatologicznym stwierdzono fragmenty tkankowe zawierające pofragmentowane części mięśnia poprzecznie prążkowanego. (…) Całość obrazu (…) jest najbardziej podobna do mięśnia sercowego (…) ze zmianami, które „często towarzyszą agonii" - serwis cytuje fragment orzeczenia Zakładu Medycyny Sądowej.
Jak podkreślił hierarcha, "badania genetyczne wskazują na ludzkie pochodzenie tkanki". Biskup Zbigniew Kiernikowski polecił proboszczowi parafii przygotowanie w kościele specjalnego miejsca dla relikwii tak, by została wystawiona na widok wiernych. Kiernikowski ogłosił również, że "odczytuje ten przedziwny znak, jako szczególny wyraz życzliwości i miłości Pana Boga, który tak bardzo zniża się do człowieka".
Podobne wydarzenie miało miejsce w 2008 roku w Sokółce. Według informacji portalu wPolityce.pl, został on wówczas potwierdzony przez parę patomorfologów, którzy przeprowadzili dwa niezależne badania. Od czasu cudu w Lanciano w VIII wieku, Kościół uznał za autentyczne 133 przypadki cudu eucharystycznego.
Nie przegap:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.