*Za każdym razem po deszczu wszystkie powierzchniowe zanieczyszczenia są spłukiwane do zbiorników wodnych. *Potem w tych jeziorach, morzach czy oceanach kąpią się ludzie. Para inżynierów, Mihri i Cengiz Ozkan, postanowiła ochronić ich przed tym zagrożeniem. W nowatorski sposób wykorzystali wymyśloną przez siebie "gąbkę" do połykania toksyn. Zrobili z niej bikini.
Majtki i stanik są wykonane z opartego na włóknach węglowych elastycznego materiału. "Gąbka", bo tak go nazwali, dała się przypasować do dolnej części stroju. Największy problem był z górą kostiumu. Wynalazcy musieli stworzyć elastyczny szkielet z wkładkami. Jest to istotne, bo wsysająca toksyny materia po jakimś czasie się napełnia i trzeba ją wyrzucić. Ponoć nie ma możliwości, by toksyny wchodziły w kontakt ze skórą, bo są "uwięzione w strukturze gąbki".
Ważący 54 gramy stanik może być użyty 20 razy, potem traci swoje właściwości. Nie należy go wyrzucać, bo utylizacja nie jest prosta - trzeba go spalić w temperaturze 1000 stopni Celsiusza. Uczelnia ubiega się o patent na swój wynalazek, a pomysłodawcy planują masową produkcję. Koszt bikini ma być niski, bo surowcem do jego produkcji jest... cukier.
Jako interesujące połączenie technologii z czymś do noszenia, projekt małżeństwa wygrał konkurs Reshape 2015. I tak para naukowców z Uniwersytetu Kalifornijskiego weszła tylnymi drzwiami do świata mody.
A tak to ma działać.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.