Cypryjska policja odnalazła urnę z prochami nastolatka. W poniedziałek do polskiego małżeństwa zadzwonił mieszkaniec Cypru. Mężczyzna przeprosił Kingę Bednarz za "przypadkową" kradzież urny z prochami jej 19-letniego syna Dennisa.
Podał dokładne miejsce ukrycia prochów na Cyprze. Szczęśliwa kobieta po tym telefonie zadzwoniła do cypryjskiej policji. Urnę znaleziono w pobliżu zjazdu z autostrady na południowym wybrzeżu wyspy.
Nie jest jasne, czy wyrzuty sumienia złodzieja obejmowały zwrot około 200 euro w gotówce, które również zostały skradzione - kpiąco skomentowali redaktorzy agencji Associated Press.
Polacy zostali okradzeni, kiedy mieli wrzucić prochy swojego syna do morza. Małżeństwo w tym celu przyleciało na Cypr, jednak ktoś włamał się do wynajętego przez nich samochodu. Z pojazdu zniknęły trzy torby, w tym jedna zawierająca drewniane pudełko z napisem „Dennis 2000-2019”.
Rodzice nastolatka mają we wtorek przylecieć po urnę. Nie wiedzą jeszcze, czy od razu wrzucą prochy do morza, ponieważ miała w tym uczestniczyć cała rodzina, która zdążyła już wrócić do Szwecji i Polski.
Policja aresztowała trzech obywateli Cypru w związku z tą kradzieżą. Podejrzani to dwóch mężczyzn w wieku 33 i 43 lat oraz 34-letnia kobieta. Ona i młodszy z zatrzymanych są dodatkowo podejrzani o pomoc w ucieczce dwóm innym złodziejom.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.