Tryb autopilota został włączony w modelu X Tesli niedługo przed zderzeniem. Elektryczny samochód uderzył 23 marca w betonową barierę i stanął w płomieniach. Kierowcy nie udało się uratować. Producent podkreśla, że przez sześć sekund przed uderzeniem system nie wykrył rąk na kierownicy.
Raport twierdzi, że alarm pokładowy zadziałał prawidłowo. 38-letni kierowca dostał kilka wizualnych i jedno akustyczne ostrzeżenie - informuje BBC News.
Kierowca miał około pięciu sekund, by uniknąć tragedii, ale z zapisów systemu wynika, że nie podjął żadnych działań - podaje firma będąca własnością Elona Muska.
To kolejny w krótkim czasie śmiertelny wypadek pojazdu autonomicznego. Wcześniej w marcu pojazd testowany przez Ubera uderzył w rowerzystkę, w wyniku czego poniosła ona śmierć. Po tym wypadku Uber zawiesił wszystkie testy samochodów, które nie potrzebują kierowcy.
Również sama Tesla na autopilocie rozbiła się nie pierwszy raz. W 2016 roku na Florydzie auto w trybie autonomicznym zderzyło się z ciężarówką. Także i wtedy kierowca zginął.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.