*Wspomiane utwory są daleko w tyle na liście świątecznych hitów. *Zdecydowanie miażdżą ich „Winter Wonderland”, „Santa Clous Is Coming to Town” i nieśmiertelne „Jingle Bells”. Są to, wydaje się, nieśmiertelne klasyki - dwa pierwsze pochodzą z lat 30. XX wieku, ostatni - z połowy XIX. Dużo młodszy hit "Last Chiristmas” znajduje się dopiero na dziesiątym miejscu w rankingu popularności piosenek świątecznych.
Chociaż liderzy zestawienia co roku się zmieniają, jedno pozostaje takie samo. Sieci handlowe już od listopada puszczają takie hity, bowiem audiomarketing to sprytny sposób na to, by w sposób niedostrzegalny manipulować klientami. W ten sposób wpływa się na ich emocje, podejmowane decyzje. Budzi również poczucie tożsamości, bowiem kupujący czują, że sprzedawca dzieli z nimi te same wartości i doświadczenia.
Dominuje muzyka zagraniczna, ponieważ jest stosunkowo mało znanych polskich utworów świątecznych czy nawet zimowych. Najbardziej popularny to „Z kopyta kulig rwie” Skaldów z 1969 roku - mówi Patryk Wierniuk z firmy IMS, która specjalizuje się m.in. w kreowaniu świątecznej atmosfery w centrach handlowych.
*Obok audiomarketingu kluczowy jest również aromamarketing. *Zapach mandarynek, pieczonego ciasta, cynamonu czy choinki przywraca wspomnienia z dzieciństwa. Nawet u tych najstarszych. Oto bowiem naukowcy Richard Axel i Linda Buck udowodnili, że pamiętamy zapachy nawet sprzed 50 lat.
Tak świetna "pamięć zapachowa" sprawia, że myśląc o świętach, automatycznie wracamy do wspomnień z najmłodszych lat. I ten właśnie mechanizm wykorzystujemy, kreując zapachy dla galerii handlowych – tłumaczy Wojciech Drendziński z IMS.
*Cała otoczka sprawia, że nasz sklepowy wózek szybciej się zapełnia. * Nawet kolejki do kasy nie denerwują, jak w zwykły dzień.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
