Wyraźnie nie sprawiło mu to przykrości. Czeski minister rolnictwa na Twitterze odniósł się do zapowiadanych przez Jana Ardanowskiego kontroli piwa. Okazało się, że na własną rękę "skontrolował" jeden z dostępnych na rynku trunków.
Minister Miroslav Toman: Sprawdziłem jakość czeskiego piwa. Temperaturę, datę ważności i zawartość słodu. Wszystko jest w porządku - napisano na oficjalnym profilu czeskiego ministerstwa rolnictwa.
Internauci nie podzielają jego zachwytu. Większość komentarzy pod postem ministra sugeruje, że wybrany przez niego browar nie cieszy się wielką popularnością w Czechach. "Nie chcę się z panem kłócić, ale to nie jest piwo" - piszą zniesmaczeni Czesi.
To dalszy ciąg polityczno-medialnej przepychanki. Miroslav Toman w środę zapowiedział wprowadzenie nadzwyczajnych kontroli całej wołowiny importowanej z Polski. Uzasadniał to doniesieniami o stwierdzeniu bakterii salmonelli w 700-kilogramowej partii polskiego mięsa - informuje portal iROZHLAS. Jan Ardanowski w odpowiedzi na pytania dziennikarzy stwierdził, że w przypadku "szantażu" Polska zacznie dokładniej przyglądać się produktom sprowadzanym z Czech, takim jak piwo.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Zobacz także: Oceniamy żarty Asystenta Google. Uwaga, jest słabo. Maks to 3/10
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.