Według Pawła Deresza podkomisja złożona będzie z 21 osób oraz kilku zagranicznych doradców. Każdy z nich dostawać ma od 20 do 25 tysięcy złotych miesięcznie. Mąż jednej z ofiar katastrofy smoleńskiej Jolanty Szymanek Deresz dodał, że członkowie zespołu rekrutować się mają z parlamentarnego zespołu do spraw wyjaśniania katastrofy smoleńskiej, którą niegdyś kierował Macierewicz.
To, co robi Macierewicz, to czysta polityka. Nie ma to nic wspólnego z rzetelnym podejściem do tej tragedii - powiedział Deresz w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej".
Deresz zawsze dystansował się do badania przyczyn katastrofy i prac komisji Macierewicza. Teraz twierdzi, że o zarobkach członków wie z wiarygodnego źródła. Sugeruje także, że do przewidzenia jest strategia szefa komisji Wacława Berczyńskiego, który od początku utrzymywał, że wybuchy Tu-154 nastąpiły już w powietrzu. Tym bardziej, że nie powiedział on wprost, jak długo będzie pracować (i pobierać wynagrodzenie) komisja.
Mogę przyrzec uczciwość, brak wstępnych hipotez i pracę tak długo, aż będziemy przekonani, że wyjaśniliśmy przyczyny tej tragedii - powiedział zaraz po powołaniu podkomisji dr inż. Wacław Berczyński.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.