Do tej pory powszechnie uważano, że współcześni ludzie pojawili się 170 tys. lat później. Nowe odkrycie potwierdzają badania DNA, nad którymi pracowali naukowcy z Uniwersytetu w Johannesburgu. Materiał pobrano ze szczątków chłopca sprzed 2 tys. lat. Mimo tego, że próbka jest stosunkowo młoda, naukowcom udało się odczytać genom daleko wstecz - czytamy w magazynie "Science".
Szczątki chłopca były wyjątkowe z pewnego względu. Należał on do ludu zbieracko-łowieckiego i żył w czasie, kiedy żaden z migrantów nie dotarł jeszcze do Południowej Afryki. To oznacza, że jego DNA nie nosiło żadnych cech ludzi z innych części Afryki czy Eurazji. Dzięki temu bez problemu dało się je porównać do genomu innych ludzi z różnych okresów i miejsc.
Najnowsze odkrycie naukowców jest zbieżne z innymi znaleziskami archeologicznymi. Chodzi tu m.in. o najnowsze wykopaliska w Maroku. Tam badacze znaleźli szczątki homosapiens, które są datowane na nawet 300 tys. lat wstecz. To oznacza, że kolebek współczesnego człowieka mogło być co najmniej kilka.
Zarówno paleontologiczne jaki genetyczne dowody wskazują na to, że współczesny człowiek pojawił się w kilku miejscach w Afryce. Najprawdopodobniej ewoluowali ze swoich poprzedników dzięki przepływowi genów z różnych grup w różnych miejscach - mówi Carina Schlebusch z Uppsala University.
To kolejny dowód na coraz częściej powtarzaną tezę. Ta mówi, że linia ewolucyjna współczesnego człowieka mogła biec z boku w stosunku do Neandertalczyków czy Denisowian żyjących 500 tys. lat temu. Dotychczas zakładano, że byliśmy ich bezpośrednimi potomkami.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.