Nierop celowo wywoływał u pacjentów przerażające obrażenia. Pracował w niewielkim miasteczku Chateau-Chinon. Początkowo ludzie byli zachwyceni pracowitym i uśmiechniętym dentystą. Dopiero z czasem zaczęły się pojawiać opowieści grozy - informuje BBC.
Coraz więcej pacjentów padało ofiarami okaleczeń okrutnego lekarza. Dawał im zbyt mocne znieczulenie, a następnie wyrywał zdrowe zęby albo doprowadzał do powstawania ropni i infekcji dziąseł. Niektórych pacjentów "leczył" pod całkowitą narkozą. Klienci gabinetu nie mieli pojęcia, co się z nimi dzieje. Przerażającą historię opowiedziała 65-letnia Sylviane Boulesteix, która miała jedynie dopasować aparat ortodontyczny:
Dał mi siedem lub osiem zastrzyków i wyrwał osiem zębów. Za jednym razem. Krew lała mi się przez trzy dni - powiedziała.
*Dentysta długo był bezkarny. *Pacjenci nie mieli pojęcia, że podobnych do nich pokrzywdzonych jest dużo więcej. Dopiero kilka prywatnych oskarżeń i dochodzenie policji ujawniły skalę problemu.
Sam Nierop utrzymuje, że ma problemy psychiczne. Skarży się na kłopoty z tożsamością płciową oraz myśli samobójcze. Gdy wokół jego osoby zrobiło się gorąco, uciekł do Kanady. Jednak w 2014 roku nie uniknął ekstradycji do Francji. Od tamtej pory czekał na proces.
Teraz grozi mu do 10 lat więzienia. Wyrok ma zostać ogłoszony 18 marca.
Nie przegap:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.