Ivo Poppe jest oskarżony o zabijanie pacjentów kliniki w Menen. Pracował tam jako pielęgniarz, a później pełnił rolę duszpasterza. 61-letni mężczyzna wstrzykiwał pacjentom do krwi powietrze, co powodowało śmiertelne zatory. Właśnie rozpoczął się jego proces.
Belgijskie media okrzyknęły go "diakonem śmierci”. Jeśli sąd skaże go za wszystkie zbrodnie, stanie się jednym z najgorszych seryjnych morderców w historii Belgii.
*Formalnie przedstawiono mu oskarżenia dotyczące 10 ofiar. *Zdaniem prokuratora mógł być odpowiedzialny za co najmniej 50 zgonów – czytamy w portalu BBC. Miała na to wskazywać "lista śmierci” w jego dzienniku. Obrońcy twierdzą jednak, że jedynie odnotowywał zgony w szpitalu.
*Wszystkie ofiary były starszymi pacjentami. *Początkowo Poppe powiedział śledczym, że kierowało nim współczucie. Miał w ten sposób "pomagać” śmiertelnie chorym pacjentom. Później jednak wycofał swoje zeznania, a aktualnie nie przyznaje się do zarzutów.
Diakon zabił też swoją rodzinę. Wśród jego ofiar są dwaj wujowie, teść i matka. Kobieta miała cierpieć na depresję. Jej lekarze zaprzeczyli jednak, aby chciała dokonać eutanazji.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.