Ludzie bardzo szybko przyzwyczajają się do zapachów - wystarczy kilka wdechów powietrza. Bardzo szybko tracimy również zdolność wykrywania nowych zapachów. Nazywa się to adaptacją węchową i to właśnie z jej powodu nie czujemy także swojego oddechu, zapachu, a nawet perfum. Naukowcy twierdzą jednak, że taki stan rzeczy nie jest niczym złym. Bo dzięki temu bardzo szybko przestajemy reagować na nieprzyjemne zapachy, które nas otaczają, a które wywołałyby u nas złe samopoczucie, pogorszenie się koncentracji, ból głowy...
Każdy obiekt w naszym otoczeniu wydziela swoje własne pachnące cząsteczki. Kiedy je wdychamy, wpadają one przez nasze nozdrza i przyczepiają się do znajdujących się z tyłu gardła ścian, wypełnionych śluzem. On zaś wypełniony jest komórkami, które łączą się z naszym mózgiem i informują go o zapachu. Pomaga to ostrzegać nas przed niebezpieczeństwami, ale także poznawać nowe zapachy - donosi portal mentalfloss.com.
Istnieje kilka sposobów, żeby oszukać mózg i sprawdzić na przykład jak pachnie w naszym domu. To może czasami się przydać. Zwłaszcza, jeśli goście donoszą nam, że nie jest z tym dobrze. Jednym ze sposobów jest podniesienie ciśnienia krwi. Wystarczy pobiegać chwilę po schodach lub intensywnie poćwiczyć. To znacznie poprawia działanie zmysłu zapachu. Można także po prostu wyjść na kilka godzin z domu. Da to naszemu nosowi potrzebny reset i pozwoli wyczuć dawno nie odnotowane zapachy.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.