Po miesięcznej przerwie do pracy na pełnych obrotach powróciły wielkie fabryki Toyoty i Renault zlokalizowane w Kantonie. Zakłady japońskiej marki działały w ograniczonym wymiarze już w zeszłym tygodniu, a teraz znów wytwarzają one auta na dwie zmiany.
Chiński rząd kontynuuje nawet przygotowania do organizowanych dwa razy do roku w tej części kraju Chińskich Targów Importowo-Eksportowych, jednego z największych wydarzeń branży handlowej na świecie. Organizatorzy spodziewają się, że przyjedzie na nie kilkaset tysięcy zwiedzających.
Sytuacja powraca też do normy w pozostałych częściach Chin. Producenci aut prowadzą znów normalną działalność w fabrykach na północy i w centrum kraju. Ograniczenia występują jeszcze tylko w regionie Pekinu i prowincji Hubei, gdzie rozpoczęła się epidemia koronawirusa. Jednak nawet tam fabryki mają powrócić do pełnej wydajności już wkrótce.
Taki rozwój spraw nie wszystkim Chińczykom się podoba. Niektórzy z nich wyrażają swoje obawy, że decyzje rządu i producentów są podejmowane za szybko i zbyt pochopnie. Wiceminister gospodarki Xin Guobin argumentuje jednak, że jak najszybsze przywrócenie produkcji w tych miejscach jest kluczowe dla dalszych losów wielu gospodarek całego świata. Dalsze wstrzymywanie produkcji wytwarzanych w tych miejscach podzespołów mogłoby doprowadzić do kryzysu nie tylko w Chinach, ale i Europie.
Zobacz też: Jan Komasa ujawnia fabryki hejterów: "Dostaje się tyle, za ile się zapłaci"
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.