W swojej reklamie wyborczej Trump w pół minuty podsumowuje wszystko to, o czym mówił w ostatnich miesiącach. Miliarder i polityk zapowiedział ponadto, że w najbliższym czasie zamierza wydawać na swoje spoty dwa miliony dolarów tygodniowo. Mają one przede wszystkim dotrzeć do stanów, w których głosuje się wcześniej, takich jak Iowa i New Hampshire. Amerykańskie prawodawstwo dopuszcza taką możliwość
Na poczatku spotu na ekranie pojawia się zdjęcie Baracka Obamy oraz Hilary Clinton. Następnie widzimy twarze małżeństwa odpowiedzialnego za niedawną strzelaninę w San Bernardino. "Politycy mogą nazywać to jak chcą, ale Donald Trump nazywa to radykalnym islamskim terroryzmem" - mówi lektor. Tym samym Trump nawołuje do tymczasowego zamknięcia granic USA, "do czasu aż wyjaśnią co jest grane".
Szybko obetnie głowę ISIS i zabierze ich ropę. Zapobiegnie też nielegalnym imigrantom, budując mur na południowej granicy kraju, za który zapłaci Meksyk - głoszą hasła wypowiadane przez lektora.
Trump jest bardzo dumny ze swojego nowego spotu. Polityk, który stara się o rolę kandydata Republikanów w nadchodzących wyborach prezydenckich w Stanach Zjednoczonych nie jest pewien, czy klip będzie mu w ogóle potrzebny, żeby wygrać. Jak sam jednak mówi, "nie chce ryzykować". Zapowiada także, że jeśli zostanie wybrany, "Ameryka znowu stanie się wspaniałym i potężnym krajem".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.