Strażak swój bieg ukończył w 3 godziny i 34 minuty. Trasa biegła z Hopkinton do Bostonu. Mordercze 42 kilometry trzeba było pokonać w pełnym słońcu. Bezchmurne niebo spowodowało, że słońce rozgrzało Boston do ponad 26 stopni Celsjusza. Wielu maratończyków miało z tym problem.
Jedną z takich osób była Julianne Bowe z New Jersey. Zaledwie setki metrów dzieliły ją od mety, gdy nagle jej nogi zaczęły się uginać. Kobieta opadła z sił. Próbowała jej pomóc para biegaczy z Chile. Wtedy do akcji wkroczył Terry Canning.
Oficer straży pożarnej wziął kobietę na ręce. Do mety dotarł z Julianne w ramionach, jednak przed samym końcem postawił kobietę na ziemi, aby ta mogła "samodzielnie" ukończyć bieg. Zaraz za metą umieszczono ją na wózku inwalidzkim oraz udzielono niezbędnej pomocy medycznej.
Film z tego wydarzenia jest hitem sieci. Epicki moment, kiedy zmęczony 42-kilometrowym biegiem strażak przenosi kobietę przez metę obejrzano już ponad 900 tysięcy razy. Mężczyzna stał się bohaterem nie tylko dla kobiety, ale i tysięcy osób będących pod wrażeniem jego determinacji.
Maraton Bostoński jest jednym z najstarszych tego typu biegów na świecie. Organizowany jest nieprzerwanie od 1897 r. i uważa się go za najbardziej prestiżowy bieg w USA. Jest też bardzo trudny ze względu na duże wahania wysokości na trasie. Zjeżdżają na niego ludzie z całego świata.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.