Nowy towar, który trafił do sklepu, pochodził ze Szwecji. Gdy jedna z pracownic sortowała ubrania, znalazła dziwny przedmiot. Gdy stwierdziła, że to granat, wezwała policję.
Teren został zabezpieczony. Jeszcze przed przyjazdem specjalistycznej jednostki z Katowic ewakuowano 50 osób z budynku.
Specjaliści stwierdzili, że granat pochodzi z czasów II wojny światowej. Jednak, jak się okazało, nie było w nim ani materiału wybuchowego ani zapalnika. Teraz prokuratura w Częstochowie zbada, kto i dlaczego ukrył granat w paczce. Sprawdzi też, czy miało to miejsce jeszcze w Szwecji, czy już w Polsce.
Autor: Sylwia Owca
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.