Sprawa dotyczy obywateli z krajów, które nie są objęte konfliktami zbrojnymi. Protestujący to głównie osoby pochodzące z Iranu, Pakistanu. Są tu też Kurdowie. W przeciwieństwie do obywateli Syrii, Iraku i Afganistanu nie są oni wpuszczani do takich krajów jak Macedonia, Słowenia, Chorwacja i Serbia - informuje Telma.
Sytuacja na granicy macedońsko-greckiej stała się przez to jeszcze bardziej napięta. W niedzielę prezydent Macedonii spotkał się z szefem Rady Europejskiej. Gjorge Iwanow przekazał Donaldowi Tuskowi swoje obawy dotyczące kryzysu imigracyjnego na Bałkanach oraz wyraził rozczarowanie polityką UE względem jego kraju.
Istnieje wielkie ryzyko, że dojdzie tam do incydentów między coraz bardziej nerwowymi imigrantami, a także starć z siłami bezpieczeństwa i lokalnymi mieszkańcami - skomentował sprawę Iwanow.
"Macedonia jest podręcznikowym przykładem, jak nie należy traktować kraju starającego się o członkostwo w Unii Europejskiej. Macedończycy są zmęczeni blokadą ich kraju w integracji i brakiem zdecydowania Rady Europejskiej. Nie otrzymujemy też funduszy na walkę z tym kryzysem, pomimo że wielokrotnie nam to obiecywano" - zdaniem portalu Tajm.mk w takich słowach Iwanow skrytykował politykę UE.
Tusk zaznaczył, że głównym problemem UE jest obecnie kryzys imigracyjny. Powiedział też, że głowy państw Wspólnoty na bieżąco próbują wypracować rozwiązania, których celem jest zmniejszenie fali uchodźców.
Jeśli jesteśmy poważni i chcemy utrzymać Schengen, to musimy być poważni i pomóc tym państwom, które są na pierwszej linii frontu - powiedział na konferencji prasowej Tusk.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
