Jednostka zaczęła nabierać wody po wpłynięciu na mieliznę. Załoga trawlera "Northguider" łowiła ryby na północ od archipelagu Svalbard, który jest norweską prowincją w Arktyce. 52-metrowy statek uległ uszkodzeniu 28 grudnia.
2 godziny po sygnale alarmowym nadleciały śmigłowce. Wysłało je biuro norweskiego gubernatora. Operacja podjęcia załogi była bardzo trudna - relacjonują ratownicy. Wiał bardzo silny wiatr, a temperatura spadła do -20 stopni Celsjusza.
14 członków załogi jest już bezpiecznych. Zostali przetransportowani do stolicy Svalbardu, miasteczka Longyearbyen - informuje serwis NRK.
Norweskie służby robią, co mogą, by uniknąć katastrofy ekologicznej. Na tonącym statku jest 300 tysięcy litrów oleju napędowego. Na szczęście jednostka jest jak dotąd stabilna. Na miejsce płynie jednostka norweskiej straży przybrzeżnej "Svalbard", która może pełnić służbę jako lodołamacz. Wody na północ od archipelagu zazwyczaj o tej porze roku są zamarznięte.
Norwegowie wysłali też mniejszy statek "Barentshav". Kiedy jednostki dopłyną do uszkodzonego trawlera, spróbują odholować go do najbliższej przystani.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.