Nie wiadomo, ile dokładnie czasu 11-latka była zamknięta w nagrzanym aucie. Jej matka natychmiast zadzwoniła na numer alarmowy, gdy odkryła, że zostawiła dziecko w samochodzie. Zanim przyjechali ratownicy, dostała instrukcje przez telefon, jak ma postępować z dziewczynką.
Kobieta wniosła córkę do domu i rozpoczęła resuscytację, którą prowadziła aż do przyjazdu karetki. 11-latka trafiła do szpitala Stony Brook, jednak lekarze byli już bezradni. Dziewczynka zmarła.
Na zewnątrz był upał, termometry wskazywały 32 stopnie Celsjusza. W środku samochodu było o 16 stopni więcej.
Dochodzenie policji ma wyjaśnić m.in. dlaczego dziecko nie otworzyło samo auta. Śledczy twierdzą, że dziewczynka była niepełnosprawna, jednak nie ujawniono więcej szczegółów w tej sprawie - podaje telewizja ABC 7 z Nowego Jorku.
Dramat wstrząsnął mieszkańcami okolicy, którzy znali dziecko. Sąsiedzi pytają, jak mogło dojść do śmierci 11-latki.
Była słodką dziewczynką. Nasze dzieci bawiły się razem. Była kochającym i wspaniałym dzieckiem - powiedział poruszony Scott Krusen, który mieszka nieopodal.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.