Ryzyko zaburzeń serca jest większe, gdy pracujesz 55 godzin tygodniowo. Osoby pracujące tyle czasu są aż o 40 proc. bardziej narażone na wystąpienie migotania przedsionków niż ci, którzy mają 40-godzinny tydzień pracy. Co więcej, "pracusie" mają także większą nadwagę, więcej palą i piją alkoholu - czytamy w "The Guardian".
Zaburzenie rytmu serca rozwija się z czasem. Podczas badania zaobserwowano, że po 10 latach pracy nabawiło się go średnio 1,24 proc. osób które pracowały 40 godzin tygodniowo i 1,76 proc. tych, którzy pracowali 55 godzin na tydzień. Wraz ze wydłużającym się stażem zatrudnienia, odsetek osób z zaburzeniami serca rośnie.
Ci, którzy dużo pracują, są narażeni na wystąpienie poważnego udaru. Migotanie przedsionków jest właśnie najczęstszą przyczyną zawału mózgu, który potrafi na zawsze wykluczyć człowieka z normalnego życia. Pracoholikom zaleca się zatem robienie regularnych badań serca i ciśnienia.
Badanie przeprowadzono na Uniwersytecie w Londynie. Zespół kierowany przez prof. Mikę Kivamaki analizował dane medyczne oraz te dotyczące liczby godzin pracy u 85 494 mężczyzn i kobiet. Naukowcy zastrzegają jednak, że nie brali pod uwagę intensywności pracy, a jedynie jej zakres czasowy.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.