W czwartek na łamach "The Times" opublikowano wypowiedź amerykańskiego ambasadora w Wielkiej Brytanii Woody'ego Johnsona. Dyplomata zarzucił Chinom ukrywanie istotnych informacji na temat epidemii koronawirusa, co uniemożliwiło przeprowadzenie skutecznych działań w pozostałych państwach.
Chiny naraziły świat na niebezpieczeństwo, blokując informacje o wybuchu epidemii koronawirusa, a więc i pozwalając na jego dalsze rozprzestrzenienie się daleko poza granice ChRL - napisał amerykański dyplomata na łamach "The Times".
Zobacz także: Chiny podnoszą się po epidemii. Kraj wyciągnął wnioski z tej lekcji
Woody Johnson uznał skrywanie istotnych informacji w sytuacji epidemii za poważne załamanie współpracy międzynarodowej. Uznał także, że kiedy kryzys już ustąpi, należy wyciągnąć konsekwencje od państw, które zawiniły.
Kiedy kryzys w końcu ustąpi, powinniśmy wszystko podsumować i oszacować koszty tego załamania współpracy międzynarodowej - oświadczył Johnson.
Rozwój pandemii powoduje eskalację konfliktu między Chinami a USA. W wyniku trwającej wojny handlowej relacje między państwami w ostatnim czasie były mocno napięte. Kontrowersje związane z koronawirusem nasilają spór.
W podobnym do wypowiedzi ambasadora tonie, wypowiadał się wielokrotnie Donald Trump. Prezydent Stanów Zjednoczonych krytykował w ostatnim czasie chińskie władze za zaniechanie działań w początkowej fazie rozwoju epidemii, a COVID-19 nazwał „chińskim wirusem”, co wywołało spore kontrowersje i odpowiedź Chin.
Chiny nie pozostają dłużne. Pekin podjął także działania, mające przerzucić odpowiedzialność za rozprzestrzenienie wirusa na Stany Zjednoczone. Podjęto liczne kampanie w mediach społecznościowych o innym pochodzeniu wirusa, teorie spiskowe rozprzestrzeniane są także przez dyplomatów i lekarzy. Według światowych ekspertów koronawirus pojawił się w Chinach już w listopadzie.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.