Martwe gęsi leżały w otoczeniu gradu wielkości piłek golfowych. Na samym parkingu naliczono ponad 50 zabitych ptaków, kolejne znajdowano w promieniu 100 metrów od płyty. Łącznie służby znalazły ponad 100 nieżywych zwierząt - podaje portal sfgate.
Początkowo sądzono, że to właśnie grad i silny wiatr zabiły ptaki. W weekend nad Idaho przechodziły gwałtowne burze, więc takie wyjaśnienie wydawało się prawdopodobne. James Brower z Departamentu Rybołówstwa i Łowiectwa tłumaczy jednak, że w takiej sytuacji większość gęsi byłaby tylko ranna. Tu było inaczej.
Kiedy przyjechałem na miejsce, żadna z nich nawet nie drgnęła - powiedział w rozmowie z Fox News.
Niektóre ptaki miały otwarte klatki piersiowe. Gdy Brower przyjrzał im się bliżej, zobaczył, że ich płuca eksplodowały. Zdaniem służb to dowód na to, że zwierzęta zginęły od uderzenia pioruna. Tej tezie odpowiada też rozmieszczenie zwłok.
Nigdy nie widziałem czegoś takiego - przyznaje mężczyzna.
To nie pierwsza taka śmierć wywołana uderzeniem pioruna. W 2016 roku w Norwegii znaleziono 323 martwe renifery. Zabite zwierzęta leżały na polanie jedno obok drugiego - przypomina "Daily Mail".
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.