Historia oparta na faktach. W trakcie budowy tamy w Tecali, kraju w Andach, Amerykanin Peter Bowman pracujący na stanowisku głównego inżyniera zostaje porwany przez siły antyrządowe. Kiedy partyzanci poznają tożsamość obcokrajowca, natychmiast żądają okupu. Rodziny porwanego nie stać na jego zapłatę, a korporacja, która wysłała Patera na kontrakt, wolała oszczędzić na ubezpieczeniu. Terry Thorne (Russela Crowe) jest ostatnią nadzieją dla Petera (David Morse) i jego żony Alice (Meg Ryan).
Emocjonujące kino. „Dowód życia” to film, który ani trochę się nie zestarzał. Pomimo 19 lat od premiery wciąż świetnie się go ogląda. Sprawnie zrealizowana produkcja Taylora Hackforda („Ray”, „Adwokat diabła” trzyma w napięciu, pozwana łatwo wczuć się w losy bohaterów i zachwyca doskonałymi zdjęciami. Ciekawe, czy ci, którzy już go widzieli, pamiętają scenę ze Zbigniewem Zamachowskim?
Z tego, co nagrali, prawie nic nie zostało. Za to sporo gadaliśmy. Siedzieliśmy głównie w starej ładzie nivie i mieliśmy sporo czasu między ujęciami. Pamiętałem jego świetną rolę w "Tajemnicach Los Angeles". Rozmawialiśmy więc sobie o filmach, o ludziach - mówił Zamachowski o spotkaniu z Crowem w rozmowie z Polska Times.
„Dowód życia”, 20:00, TVN Fabuła
_Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.