„Strefą X” podbił Hollywood. W 2010 r. Gareth Edwards nie był szeroko znany. Ale po premierze nakręconego za pół mln dol. (to naprawdę niewiele jak na to co udało mu się osiągnąć) filmu uwagę na niego zwrócili gigancie Hollywood. Dość powiedzieć, że dwoma kolejnymi filmami Brytyjczyka były absolutne blockbustery, czyli „Godzilla” i „Łotr 1. Gwiezdne wojny - historie”. Jak do tego doszło?
Nie miał funduszy na efekty, postawił na scenariusz. Zamiast rasowego sci-fi Edwards nakręcił film drogi z elementami dramatu i thrillera. O jego klasie przesadzają dialogi, świetna narracja i doskonale zarysowani bohaterowie. Jego opowieść wciąga i intryguje. Punkt, który w filmach z wielkim budżetem przeważnie jest początkiem, tutaj stanowi kulminację Zabieg ten sprawia, że „Strefa X” to obraz dla smakoszy kina SF.
Poruszająca historia dwojga ludzi, którzy zbliżają się do siebie w obliczu zagrożenia. W Meksyku rozbija się sonda kosmiczna badająca pozaziemskie formy życia. Andrew robi zdjęcia na miejscu katastrofy, kiedy dostaje polecenie zorganizować dla Sam bezpiecznego powrotu do domu. Jedyna droga prowadzi przez skażoną, odizolowaną strefę...
„Strefa X”, TV4, 00:00
_Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.