W tym roku warstwa ozonu nad biegunem północnym jest wyjątkowo osłabiona. Co roku o tej porze pojawiają się w niej ubytki, ale dziura, która właśnie powstała jest największą i najbardziej niepokojącą od dziesięcioleci.
Na tę sytuację miały wpływ ekstremalne warunki pogodowe. Jak wynika z komunikatu ESA, zubożenie warstwy ozonu powstało na skutek wyjątkowo niskich temperatur w stratosferze. To doprowadziło do tzw. wiru polarnego, czyli lodowatych wiatrów, które intensywnie rozpraszają ozon.
Dziura ma się zamknąć jeszcze w tym miesiącu. Jednak eksperci są zaniepokojeni faktem, że powstała i to nagle. To oznacza, że stan środowiska naturalnego naszej planty wciąż się pogarsza.
To niezwykłe wydarzenie. Co roku dochodzi do zubożenia warstwy ozonowej w Arktyce, ale to co dzieje się w 2020 rok jest bardziej ekstremalna […] W tej chwili słońce nie jest zbyt wysoko, więc to naprawdę nie robi różnicy, ale jeśli ten stan rzeczy utrzyma się, odnotujemy coraz wyższe promieniowanie UV, więc nie jest to dobra sytuacja – powiedział Paul Newman pracujący w NASA.
Dziura nad Arktyką wciąż jest mniejsza niż ta nad Antarktydą. Pomimo iż jest za duża i nie powinna się w ogóle pojawić to ma "zaledwie" 1 mln km2, natomiast dziura nad Antarktydą może urosnąć do 25 mln km2.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.