Koronawirus od kilku tygodni dominuje czołówki portali informacyjnych na całym świecie. Dotąd potwierdzono już ponad 200 tysięcy przypadków, a w naszym kraju ofiarami wirusa padło 246 osób. Z powodu pandemii przywódcy poszczególnych krajów wprowadzają liczne restrykcje i odwołują wydarzenia sportowe i kulturalne.
Obostrzenia w celu powstrzymania dalszej epidemii wprowadził m.in. prezydent Donald Trump, który zamknął granice Stanów Zjednoczonych. Podobną decyzję podjęła Unia Europejska. Odbija się to także na gwiazdach showbiznesu, które nie mogą się już swobodnie poruszać po świecie.
Ofiarą takich restrykcji padła m.in. Edyta Górniak, która przebywa obecnie w USA. W efekcie piosenkarka utknęła w Stanach na co najmniej 30 dni i to właśnie w momencie, gdy planowała powrót do kraju. W Polsce został z kolei jej syn, Allan Krupa, który będzie musiał poczekać nieco dłużej na powrót swojej znanej mamy.
"Edyta bardzo tęskni za Allanem. On jest teraz pod dobrą opieką jej rodziny, ale chciałaby być przy nim. Codziennie rozmawiają przez internet. Allan poprosił ją, by nie wracała do kraju, bo na lotniskach łatwo o zakażenie. Martwi się o mamę" - wyznał w rozmowie z "Super Expressem" znajomy piosenkarki.
Warto zaznaczyć, że jego obawy są całkowicie uzasadnione, a władze od kilku dni mocno apelują, aby w najbliższym czasie w miarę możliwości pozostać w domu. Nie pozostaje więc nic innego, niż życzyć Edycie i jej synowi rychłego spotkania w Polsce, gdy sytuacja się już nieco uspokoi.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.