Sprawa nabrała rozgłosu z powodu śmierci 12-latki. Jak podaje "ABC News", jej rodzice zostali aresztowani. Lekarz, który przeprowadził zabieg, w czwartek 30 stycznia złożył zeznanie w prokuraturze.
Za samo poddanie córki obrzezaniu małżonkom grozi do dwóch lat pozbawienia wolności. Jednak w przypadkach, kiedy w wyniku komplikacji po zabiegu dziewczynka umiera, sąd kwalifikuje przestępstwo jako "zbrodnię" i wymierza surowszy wyrok.
Obrzezanie jest zakazane w kraju, jednak egipskie prawo zawiera pewne luki. Jak twierdzi Reda El Danbouki, prawnik i obrońca praw człowieka, Egipcjanie wykorzystują fakt, że staje się ono dopuszczalne, jeśli w grę wchodzą względy medyczne. Lekarze, którzy przeprowadzają takie zabiegi, stwierdzają u dziewczynek nieprawidłowości w budowie organów płciowych i na tej podstawie dokonują ich okaleczeń.
Zobacz też: Rytualne obrzezanie kobiet
Na czym polega okaleczanie narządów płciowych u dziewczynek?
Obrzezanie kobiet polega na usunięciu – częściowym lub całkowitym – zewnętrznych narządów płciowych. Według ustaleń "AP News", aż 87 procent Egipcjanek w wieku od 15 do 49 lat jest ofiarami tego procederu.
Jak podaje "AP News", proceder okaleczania kobiet odbywa się od setek lat. Po wycięciu narządów kobieta nie tylko traci możliwość odczuwania przyjemności ze współżycia, lecz także każdy kontakt intymny sprawia jej ból. W ten sposób konserwatywni Egipcjanie usiłują sprawować kontrolę nad ich seksualnością.
To nie pierwszy przypadek, gdy ofiara obrzezania umiera po zabiegu. W 2016 roku w Egipcie doszło do śmierci 17-letniej dziewczyny, a odpowiedzialność spadła na jej matkę i dwóch lekarzy. Zostali oni skazani przez sąd na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.