Mimo protestów prokurator generalny odmówił przerwania egzekucji. Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych zarządził tymczasowe wstrzymanie kary śmierci na kilka minut przed wykonaniem wyroku. Później jednak ponownie ją uaktywnił.
Egzekucja odbyła się kilka godzin później
Nathaniel Woods zmarł o godzinie 21:01 (godz. 4:01 czasu polskiego) w więzieniu Holman w Atmore. Chwilowe wstrzymanie kary śmierci, pierwotnie planowanej na godzinę 18:00 (1:00 czasu polskiego), nastąpiło po tym, jak prawnicy Woodsa zwrócili się do Sądu Najwyższego o zablokowanie egzekucji, powołując się na obawy dotyczące sposobu, w jaki skazany miał zostać stracony.
Aktywiści, którzy walczyli o odsunięcie kary śmierci, twierdzili, że Nathaniel powinien mieć jeszcze jeden proces. Powoływano się na "niewłaściwe postępowania policji, niekompetentną reprezentację oraz prawo stanu Alabama, które zezwala na wydanie wyroku śmierci opartego na jednogłośnym głosowaniu ławy przysięgłych".
O wstrzymanie kary śmierci ubiegał się sam syn Martina Luthera Kinga Jr.. Mężczyzna publicznie oznajmił, że jeśli Alamana wykona wyrok to "udowodni, że nie wyciąga wniosków z przeszłości". Za Nathanielem wstawiła się również Kim Kardashian, a nawet O.J. Simpson.
Rzekomy wspólnik Woodsa, Kerry Spencer, przyznał się do zabicia 3 policjantów. Twierdził, że to nie Woods strzelał, tylko on. Jednak przeciwko Nathanielowi zeznawał oficer, który mimo że został postrzelony, przeżył.
Zobacz także: Poruszające sumienie słowa Batszewy Dagan. "Gdzie żeście wy wszyscy byli?"
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.