Dzięki sygnałom być może szybko uda się odnaleźć szczątki maszyny. Główny śledczy kapitan Ayman Al Moqadem powiedział gazecie "Al Ahram", że już udało się zawęzić teren poszukiwań z 40 do trzech mil morskich.
Wciąż nie znaleziono czarnych skrzynek samolotu. Pomóc mają w tym dwie zatrudnione przez egipski rząd zagraniczne firmy. Kapitan Moqadem wytłumaczył, że odbierany sygnał pochodzi z nadajników alarmowych, które wysyłają sygnał do satelity, dzięki czemu łatwiejsze jest zlokalizowanie wraku samolotu lub, w innym przypadku, zaginionego statku.
Samolot linii EgyptAir leciał z Paryża do Kairu. Maszyna zniknęła z radarów w nocy ze środy na czwartek. Na pokładzie było 56 pasażerów oraz 7 członków załogi i 3 ochroniarzy. Znalezienie wraku pozwoli śledczym ustalić, czy samolot rozpadł się w powietrzu pod wpływem awarii lub eksplozji, czy dopiero uderzając w taflę wody.
Autor: Tomasz Wiślicki
Teraz serce internetu w jednej aplikacji. Bądź na bieżąco i pobierz w Google Play albo App Store.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.