Poza ofiarą śmiertelną nikt inny nie ucierpiał. Według wstępnych ustaleń policji czyn nie miał charakteru przestępczego, nie podejrzewa się też, by w sprawę zamieszane były osoby trzecie. Dlatego poważnie brane jest pod uwagę samobójstwo – donosi dziennik Algemeen Dagblad.
Słychać było "bardzo głośny huk". Fred Vermaanderen, który mieszka w okolicy dworca, powiedział, że wybuch nastąpił około godziny 9:45. Eksplozja zakłóciła na jakiś czas ruch kolejowy wokół Nijmegen.
Okna się trzęsły, czuć było proch. Podeszliśmy tam z sąsiadem, a on zadzwonił na policję. Służby pojawiły się na miejscu natychmiast. Okazało się, że w pociągu była ofiara – relacjonuje pan Vermaanderen.
Części pociągu zostały rozrzucone po okolicy. Znajdowano je w odległości nawet ok. 100 metrów. Fragmenty maszyny wylądowały w ogródkach niektórych mieszkańców. W jednym z domów uszkodzona została balustrada na balkonie.
Na stacji rozrządowej w Nijmegen stoją stare pociągi. Holenderski przewoźnik kolejowy NS sprzedał je firmie z Rumunii. W Holandii pociągi te wyszły z użytku ubiegłego lata.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.