"Nie dokonałabym aborcji na życzenie”. Prowadząca wywiad zdradziła treść rozmowy z windy, w której dziennikarki spotykają się regularnie, gdyż są... sąsiadkami. 42-letnia Michalik podczas plotek sąsiedzkich miała wyznać, że urodziłaby dziecko jeśli byłoby z wpadki. Nie usunęłaby ciąży.
"Z powodów społecznych nie dokonałabym aborcji, bo ja bardzo lubię dzieci. Gdybym zaszła w ciążę i nie byłby to efekt gwałtu, a dziecko byłoby zdrowe to urodziłabym je. Miałam mężów, partnerów i jak każda z nas, czasem się zabezpieczałam, czasem nie. Były okazje by zajść w ciąże, tak się stało, że nie zaszłam. Może jestem bezpłodna”.
Michalik, która niedawno odeszła z jednej ze stacji telewizyjnych, zdradziła zwyczaj dziennikarek tam pracujących.
„Bardzo dużo dziewczyn dokleja sobie rzęsy. To jest jakaś mania. Takiego oka nie da się porządnie umyć, bo mogą się odkleić. Jak odpadną albo zdejmie się je, to odpadają z naszymi rzęsami i oko przez pewien czas jest łyse. Nie rozumiem dlaczego kobiety sobie to robią...."
"Taki rosyjski sznyt. Cyc do góry, mini, te rzęsiska, obrzydliwe obcasy. Nie mam nic przeciw obcasom, ale na imprezę, nie na spacer. Ja je pytam, czemu to robicie? To jest opresja wobec własnego ciała.”
Michalik podzieliła się też refleksją na temat starzenia się kobiet.
„Kobiety brzydsze na starość mają łatwiej. Bo dla nich nic się nie zmienia. Ładne przeżywają ciężko to, że stają się przezroczyste dla mężczyzn. A brzydkie? Całe życie nie olśniewały urodą i jest im łatwiej się pogodzić ze starością. Poza tym nadrabiają kompetencjami, są milsze, bo zawsze wiedziały, że na czym innym musiały budować wartość”.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.