Kobieta niemal od razu chwyciła za telefon i zadzwoniła do swojego syna. Oświadczyła mu, że "jego rodzice są milionerami". Diana Iagulli była tak zaskoczona tym, że z dnia na dzień stała się tak bardzo bogata. Jednak status "milionerki" nie trwał zbyt długo.
Emerytka z Florydy czekała na 1200 dolarów. Otrzymała 8,5 mln
Po 12 godzinach kobieta otrzymała telefon z informacją, że w banku nastąpiła awaria - wpłatę zmniejszono do kwoty, na którą Diana czekała. Ta informacja zakończyła sielankę. Iagullia opłaciła wszystkie rachunki z podstawowej kwoty. Nie wydała niczego z 8,5 milionów dolarów.
W rozmowie z "Fox35" emerytka ujawniła, że po tym, co jej się przytrafiło, zdecydowała się zrobić coś miłego dla innej osoby. Diana poszła do sklepu i spostrzegła tam młodą pielęgniarkę, która stała przy artykułach dla niemowląt. Emerytka postanowiła kupić jej to, czego potrzebuje.
Kobieta przyznała, że "mimo nieposiadania 8 milionów dolarów, wielkie szczęście wywołał u niej uśmiech tej pielęgniarki, która ciągle powtarzała 'dziękuje'". Diane była świadoma tego, że miliony na jej koncie nie należą do niej, ale miała wielkie szczęście zobaczyć taką kwotę.
Zobacz także: Koronawirus. Wielkie oszczędności w FC Barcelonie! Prośba do wszystkich sekcji o obniżkę płac o 70%
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.