U wybrzeży Indonezji wybuchł słynny wulkan Krakatau. Popiół został z wyrzucony z ogromną siłą na odległość 15 km. Cała okolic zasnuta jest duszącym dymem.
Doszło do dwóch erupcji w odstępie ok. 40 minut. Pierwsza nastąpiła 10 kwietnia o godzinie 21.58 czasu lokalnego (16.58 w Polsce), druga o godzinie 22.35 (17.35) i trwa do tej pory. Z Krakatau wciąż wydobywa się lawa i dym
Mieszkańcy Dżakarty, oddalonej o 150 km, słyszeli wybuchy. Raport o aktywności wulkanicznej z Centrum Wulkanologii i łagodzenia skutków katastrof geologicznych (PVMBG), mówi, że pierwsza erupcja trwała minutę i 12 sekund. Popiół i dym został wyrzucony na wysokość 200 metrów. Druga erupcja była poważniejsza. Na zdjęciach satelitarnych widać słupy dymu i popiołu wyrzucane na 15 km w niebo.
Jest to największa aktywność Krakatau od 2018 roku. Wtedy wybuch spowodował silne tsunami, które zabiło ponad 400 osób. Kilka tysięcy osób zostało rannych, a większość domów z okolicznych miejscowości nie przetrwała.
Do najgroźniejszej erupcji doszło jednak w 1883 roku. Była najbardziej gwałtowną i katastrofalną we współczesnym świecie. Jej siłę wybuchową określono na 13 tys. razy większą od bomby atomowej zrzuconej na Hiroszimę. Po erupcji powstało tsunami. Łącznie aż 165 wsi i miast uległo zniszczeniu, a zginęło ponad 36 tys. osób.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.