Amerykanie potwierdzili coś, o czym japońskie media spekulowały od kilku dni. Okazuje się, że faktycznie 30 listopada F-35 lądował w bazie lotniczej Kadena z potężną dziurą w kadłubie. Zdjęcia uszkodzonego nad Pacyfikiem samolotu trafiły do internetu.
W niewyjaśnionych okolicznościach myśliwiec F-35A stracił kawałek poszycia kadłuba o rozmiarach 30 na 60 cm. Uszkodzenie odkryto po misji określanej jako treningowa a odbywającej się ok. 100 km od wybrzeży wyspy Okinawa - informuje biuro prasowe 18. Skrzydła Lotnictwa z Bazy Kadena.
Brak panelu dostrzegł skrzydłowy przelatując obok uszkodzonego samolotu. Miało to miejsce tuż przed lądowaniem. Później potwierdzono to podczas badania technicznego. Założono, że "część odpadła w trakcie lotu". US Air Force milczało o wypadku aż 4 dni. W tym czasie materiał nagrany przez operatora stacji Nippon News zdążył trafić do internetu i był rozsyłany między entuzjastami lotnictwa na Twitterze.
Nie wiadomo, czy podjęto jakąkolwiek próbę odnalezienia zgubionej części i czy jej utrata wpłynęła jakoś na bezpieczeństwo pilota czy stabilność maszyny - zauważa serwis Defense News.
Od listopada w bazie lotniczej Kadena przebywa tuzin samolotów F-35A należących do 34. Szwadronu Myśliwców z bazy Hill Air w stanie Utah. Pozostać tam mają przez pół roku. Model A myśliwca F-35 wszedł do służby w sierpniu 2016 roku. Jeden z przebywających już w Japonii samolotów musiał raz awaryjnie lądować, choć później nazwano procedurę jedynie środkiem zapobiegawczym.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.