Policja powiedziała, że większość kobiet została porwana w celu zapłodnienia i późniejszego sprzedania dziecka. Dwie kobiety, które pracowały jako nieprzeszkolone pielęgniarki, zostały aresztowane, jednak głównemu podejrzanemu udało się uciec.
Dzieci, które miały się urodzić, miały być przedmiotem handlu ludźmi. Nie zdradzono jednak, kto ani gdzie miał je kupić. Jak powiedziała policja, chłopcy byli sprzedawani po 1400 dol. (ok. 5600 zł), z kolei dziewczynki po 830 dol. (ok. 3320 zł).
Tzw. "fabryki dzieci" niestety nie są w Nigerii niczym nowym. W przeszłości miały miejsce podobne akcje. W jednej z ich udało się uratować 160 dzieci. Tym razem uratowano czworo.
Uratowane kobiety w wieku od 15 do 28 lat zostały zwabione do Lagos, największego miasta Nigerii, z różnych części kraju z obietnicą zatrudnienia. Zamiast tego były one przetrzymywane w posiadłości i gwałcone.
To kolejne w ostatnim czasie szokujące odkrycie w Nigerii. Dosłownie kilka dni temu zamknięto tam „dom tortur”. Policja wkroczyła do budynku po tym, jak dostała zgłoszenie o podejrzanej działalności. Na miejscu znalazła 500 osób, niektóre z nich były przykute łańcuchami. Więźniowie byli torturowani, wykorzystywani seksualnie i umierali z głodu.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.