IPN nie oczekuje wycofania kolekcji, ale refleksji związanej z produkcją zabawki. W opublikowanym przez RMF24 fragmencie listu, który otrzymała firma, przedstawiciele Instytutu piszą o "odpowiedzialnym podejściu do własnej historii".
Uważam za wysoce niestosowne rozprowadzanie wśród dzieci miniaturowych postaci formacji o charakterze zbrodniczym. W tym wypadku nie można zasłaniać się twierdzeniem, że odtwarzanie konfliktu zbrojnego wymaga pokazania obu jego stron. (...) To NKWD było współodpowiedzialne m.in. za wymordowanie ok. 100 tys. Polaków w latach 30. XX wieku w ramach operacji Polskiej NKWD, za Zbrodnię Katyńską, deportacje Polaków na Syberię i Obławę Augustowską - największą zbrodnię na Polakach po zakończeniu II wojny - głosi cytowany przez RMF24 list IPN.
IPN dołączył do listu przewodnik po miejscach represji NKWD. Ma on pomóc firmie produkującej zabawki "przeanalizować zasadność podjętych decyzji". Ponadto Instytut zaapelował o "szczególną rozwagę w prowadzonych projektach o charakterze historycznym", zwracając uwagę na ewentualne "trudne do naprawienia konsekwencje".
Trudno sobie wyobrazić, by w Izraelu dystrybuowano zabawki nawiązujące do Waffen SS. Tak samo powinno być trudne do wyobrażenia, by w kraju, którego elita wiosną 1940 r. została zgładzona strzałem w tył głowy, dziecko otrzymało zabawkę nawiązującą do morderców swoich przodków - można przeczytać w liście.
Teraz serce internetu w jednej aplikacji. Bądź na bieżąco i pobierz w Google Play albo App Store
Sprawdź też:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.