3-letnia Myka Ulpina zginęła w niedzielę. Jej podejrzewany o handel narkotykami ojciec użył córki jako ludzkiej tarczy. Gdy policjanci próbowali go aresztować, zaczął strzelać. Funkcjonariusze odpowiedzieli ogniem, zabijając i mężczyznę, i jego dziecko.
Nie żyjemy w idealnym świecie. Czy policjant chciałby zastrzelić dziecko? W życiu, przecież policjanci sami mają dzieci. Ale w trakcie policyjnych działań różne rzeczy się zdarzają – skomentował senator Ronald dela Rosa, który w przeszłości pełnił funkcję szef krajowej policji na Filipinach.
Zginęła przez wojnę z narkotykami. W czwartek filipińska Komisja Praw Człowieka potwierdziła, że śmierć 3-letniej dziewczynki była "konsekwencją rządowej wojny z nielegalnymi narkotykami", którą po objęciu urzędu w czerwcu 2016 roku rozpoczął prezydent Rodrigo Duterte.
W wojnie zginęło już ponad 6,6 tys. ludzi. W ubiegłym miesiącu dwunastu ekspertów ONZ wezwało do przeprowadzenia międzynarodowego śledztwa w sprawie filipińskiej wojny z narkotykami. Wskazali na "szokującą liczbę zabójstw" i bierność rządu, który nie prowadzi śledztw w tych sprawach.
Policjanci zostali zawieszeni. Funkcjonariuszy, którzy byli na miejscu zabójstwa 3-latki, odsunięto od pracy do czasu ustalenia, kto zastrzelił dziewczynkę. Jose Manuel Diokno, prawnik próbujący powstrzymać wojnę prezydenta Duterte, dał tymczasem do zrozumienia, że jej śmierci nie można traktować jako nieszczęśliwego wypadku.
Rzeczy wcale się nie "zdarzają". To się zdarza tylko wtedy, gdy rząd decyduje, że sprawiedliwość będzie wymierzać broń palna, a nie sądy – oznajmił, cytowany przez Sky News.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.