Kobieta najpierw go zwodziła. Tłumaczyła, że przychodzi do niej jej koleżanka i nawet coś z tego ich spotkania mogłoby wyjść. Mężczyzna poprosił o kilka zdjęć. Wreszcie spytał o kod pocztowy miejsca, gdzie mieliby się spotkać. Tara uznała, że wkręci go i podała kod ulicy, przy której stoi pałac Buckingham. Czyli miejsce, gdzie mieszka brytyjska królowa.
Mężczyzna ocenił dzielącą ich odległość i wkrótce napisał, że jest w drodze. Był. Przejechanie kilkunastu kilometrów zajęło mu 40 minut. Nawet pytał Tarę czy faktycznie mieszka w pałacu. Na miejscu miał nieznaczny problem z parkowaniem. Na wprost auta wyrośli mu uzbrojeni policjanci. Za nic nie chcieli wpuścić go na teren pałacu.
Zorientowanie się, że został wystawiony do wiatru trochę mu zajęło. Potem się wkurzył. Stwierdził, że zmarnował tylko czas i pieniądze na paliwo. Zaczął nawet grozić Tarze. Kobieta szybko go zablokowała.
Po co ta cała zabawa? 26-latka nie zrobiła tego dla przyjemności żartowania z natręta. Jemu chciała dać mu nauczkę, a opowiadając swoją historię zasygnalizowała pewien problem. Obnażając się przed kobietą w miejscu publicznym można trafić przed sąd. Za wysłanie nagiej fotografii już nie. Zdaniem Tary to niesprawiedliwe.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.