Nie wiadomo, jakim cudem suczce udało się połknąć narzędzie. Jej właścicielka, Irene Paisley z Glasgow, błyskawicznie zawiozła zwierzę do kliniki weterynaryjnej, gdy tylko zauważyła, że zwierzę krztusi się i wydaje z siebie dziwne dźwięki. Kobieta, której poprzedni pies zmarł na raka zaledwie dwa miesiące wcześniej, przyznaje, że drżała o życie Macie - informuje "Hufington Post".
Paisley początkowo sądziła, że jej suczka połknęła element jakiejś zabawki. Była zdumiona, gdy weterynarz powiedział jej, że prześwietlenie wykazało obecność 20-centymetrowego noża w brzuchu zwierzęcia. Na szczęście udało się sprawnie przeprowadzić operację, podczas której usunięto niebezpieczne narzędzie.
Suczka czuje się już zupełnie dobrze. Jej właścicielka przyznała, że już dzień po operacji Macie biegała beztrosko, jak gdyby nic się nie wydarzyło.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.