*Za sukces utworu odpowiedzialni są Benny Andersson i Björn Ulvaeus. *Warto podkreślić, że współkompozytorem przeboju jest menedżer ABBY Stig Anderson. Kawałek nagrano w 1975 roku. Znalazł się on na wydanym rok później albumie "Arrival".
Kulisy powstawania "Dancing Queen" są wzruszające. Sesja nagraniowa trwała w najlepsze i muzycy chcieli odpocząć. Benny Anderson przyniósł taśmy do domu i puścił je wokalistce Anni-Frid Lyngstad. W trakcie słuchania zaczęła płakać. Współkompozytor powiedział wtedy znamienne słowa: "To jedna z tych piosenek, które trafiają prosto do serca". Trudno się z tym nie zgodzić.
Zespół miał pomysł na inny tytuł swojego szlagieru. Przebój "Dancing Queen" miał się nazywać "Boogaloo", a pierwotnie tekst dotyczył czegoś innego. Na szczęście muzycy nie wprowadzili diametralnych zmian i dzięki temu nadal możemy się bawić przy tej nieśmiertelnej, tanecznej kompozycji.
Wielu fanów grupy pragnie reaktywacji ABBY. Wokalistka Agnetha Fältskog w jednym z wywiadów nie odrzucała jednorazowego powrotu zespołu. Jednak jej były mąż, Björn Ulvaeus, był innego zdania. Trzeba przypomnieć, że grupa odrzuciła bardzo atrakcyjną propozycję finansową. Muzykom proponowano bowiem miliard dolarów za powrót na scenę! To musiała być trudna decyzja...
*Czy zdarza wam się słuchać ABBY? *A może tylko wasi rodzice mają sentyment do nagrań szwedzkiego kwartetu?
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
