Wystąpienie Grety Thunberg miało miejsce we wtorek 21 stycznia. Jak informuje CNN, była jedną z pierwszych osób, które zabrały głos na forum.
Greta Thunberg wygłosiła mowę jeszcze przed przybyciem Donalda Trumpa. 17-letnia aktywistka wyraziła opinię, że "zasadniczo nie zrobiono nic", by zmniejszyć globalną emisję CO2 do atmosfery.
Aktywistka przyznała, że nie może skarżyć się na brak wysłuchania. Jednak Greta Thunberg zwróciła zgromadzonym uwagę, że istnieje różnica między byciem wysłuchaną a faktycznym podjęciem działań. 17-latka uważa, że rozmowy o kwestiach związanych z klimatem nie powinny się skupiać na wypowiedziach młodych ludzi.
Zobacz też: "Wyjątkowo obrzydliwy materiał". TVP o Grecie Thunberg. Agnieszka Pomaska komentuje
Greta Thunberg wyraziła żal, że katastrofa klimatyczna wciąż jest bagatelizowana. Według ustaleń "The Guardian" aktywistka zapowiedziała, że tak długo będzie "powtarzała liczby", czyli dane statystyczne, dopóki media i politycy nie zaczną brać ich na poważnie. Jak podkreśliła, przedstawiane przez nią informacje nie są poglądami, lecz naukowymi faktami.
Nawet przy wzroście temperatury o 1 stopień Celsjusza ludzie umierają z powodu zmian klimatycznych. Liczy się każdy ułamek stopnia – cytuje 17-latkę "The Guardian".
17-latka zwróciła się z apelem do przedstawicieli rządów i korporacji. Jak podaje CNN, aktywistka poprosiła, aby wszystkie globalne instytucje zrezygnowały z paliw kopalnych.
Nie chcemy, aby te rzeczy były robione do 2050 r., 2030 r., a nawet 2021 r. – chcemy, żeby to się stało teraz [...] Nasz dom wciąż płonie. Wasza bezczynność napędza płomienie z godziny na godzinę. Wciąż chcemy, żebyście panikowali i zachowywali się tak, jakbyście kochali swoje dzieci ponad wszystko – podaje CNN.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.