Liczba zachorowań jest najwyższa od 10 lat. Grypa rozprzestrzenia się w zatrważającym tempie, zabijając w ciągu ostatnich dwóch miesięcy trwania epidemii ponad 60 dzieci. Łącznie zanotowano kilkaset tysięcy zachorowań. W niektórych regionach z tego powodu czasowo zamknięto szkoły.
W ostatnim czasie na powikłania związane z grypą zmarło w USA ponad 200 osób. Lekarze nadal apelują, by ludzie się szczepili. Dodają, że nawet w tym okresie znacznie zmniejszy to ryzyko zarażenia się grypą.
W Polsce także mamy szczyt zachorowań. W okresie od 1 do 7 lutego 2018 r. zarejestrowano w Polsce ogółem 242.959 zachorowań i podejrzeń zachorowań na grypę. Średnia dzienna zapadalność wynosiła 90,3 na 100 tys. ludności - informuje gazeta.pl.
Jak na razie nie odnotowano przypadków śmiertelnych. Nie znaczy to jednak, że nie ma się czego bać, bo wyjątkowo groźny szczep grypy, który zabija w USA, zaraża także w Polsce. W zeszłorocznym sezonie epidemiologicznym z powodu powikłań zmarło w naszym kraju 140 osób.
Naukowcy nie potrafią wyjaśnić, dlaczego wirus grypy jest coraz groźniejszy. Jednym z powodów może być fakt, że bardzo łatwo się nim zarazić. Ostatnie badania wykazały, że chory na grypę zawsze stanowi zagrożenie dla innych. Może „przekazać” wirusa samym oddechem - nie musi kaszleć czy kichać. Dodatkowo, duża mobilność ludzi sprawia, że wirus ma więcej możliwości rożnych mutacji.
Mutacje wirusa sprawiają, że szczepionki bywają nieskuteczne. Dzieje się tak, ponieważ w preparacie, jaki tworzy się na nadchodzący sezon, wykorzystuje się ostatni szczep krążącego wirusa. Naukowcy mają bowiem nadzieję, że pojawi się on także w następnym roku. Czasami jednak powstaje odmiana inna od spodziewanej. Szczepienia nie są wtedy efektywne, co stało się np. w sezonie zimowym 2014-2015, kiedy po raz pierwszy zaatakował wirus H3N2. Tylko w USA zmarło na niego kilkaset dzieci.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.