Mężczyzna zauważył przedmiot już we wtorek. Uznał jednak, że to kawałek gruzu. Dopiero wyprowadzając psa we środę późny wieczorem obejrzał rzecz dokładnie. Gdy zorientował się, że to granat, zadzwonił na policję i zabezpieczył niebezpieczne znalezisko własnych ciałem. Historię opisuje telegraaf.nl.
Był ubrany jedynie w t-shirt. Chciał szybko wyprowadzić psa, a temperatura w Venlo była na plusie. Jednak gdy rozpoznał niebezpieczeństwo nie zawahał się.
Z okolic miejsca zdarzenia ewakuowano 120 osób. Podczas gdy saperzy starali się zażegnąć niebezpieczeństwo, 54-latek leżał przykryty folią. Jego psem zajęła się sąsiadka.
Akcja zakończyła się w czwartek nad ranem. Trwała kilka godzin. Gdy saperzy ogłosili, że granat nie wybuchnie, Holender trafił do szpitala. Całe szczęście szybko z niego wyszedł.
Granat pochodził z czasów II wojny światowej. Nie wiadomo jak znalazł się na ulicy, ani dlaczego syczał. Zagrożenia wybuchem nie było. Okazało się, że usunięto z niego cały materiał wybuchowy.
_Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.