W mieście Almeria zatrzymano 19 osób. Wspólna akcja Guardia Civil, policji oraz Europolu zakończyła się też zajęciem ok. 12 kg różnego rodzaju narkotyków, 15 tys. euro w gotówce oraz aut i sprzętu elektronicznego wykorzystywanego przez przestępców do swojej działalności.
Większość ujętych w Hiszpanii bandytów jest pochodzenia marokańskiego. Wymyślili sposób na szybkie przewożenie nielegalnych imigrantów z Afryki do Europy. Wynajmowali skutery wodne z silnikami dużej mocy i w kilkanaście minut pokonywali wąski przesmyk między kontynentami. W najwęższym miejscu odległość między brzegami to zaledwie 14,3 km.
Każda osoba przewożona w ten sposób płaciła im 4000 euro. Dodatkowo 500, jeżeli chciała mieć na miejscu załatwiony pierwszy nocleg. Po dotarciu na brzeg nielegalni imigranci mieli zadzwonić pod podany numer i czekać na przyjazd kogoś z szajki - czytamy w komunikacie prasowym hiszpańskich służb.
Ustalono, że przybysze z Afryki przewożeni na skuterach nie zostawali w Hiszpanii. Najczęściej trafiali do Włoch lub Francji. Choć wersja ekspresowa była podstawą nielegalnego transportu, w ofercie była tańsza alternatywa. Np. stare żaglówki szkolne, którymi doprowadzano małe grupy emigrantów nad granicę morską Hiszpanii, pokazywano kierunek w którym mają płynąć i zostawiano samym sobie. Gdy wywozili większe grupy z okolic Tangieru, używali kutrów rybackich.
Ci sami przestępcy trudnili się też kradzieżą dokumentów. Mając w ręku zdjęcia kolejnych "klientów" wyruszali na miasto w poszukiwaniu podobnie wyglądających osób. Kradli im dokumenty i za dodatkową opłatą oferowali szmuglowanym osobom - dodaje Guardia Civil.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.