Theresa May stwierdziła, że ich zachowanie jest "całkowicie nie do przyjęcia". Nagranie z imprezy z okazji Dnia Guya Fawkesa jest na ustach całej Wielkiej Brytanii. Londyńscy imprezowicze spalili nie kukłę słynnego spiskowca (jak nakazuje zwyczaj), tylko makietę Grenfell Tower.
Podejrzani sami zgłosili się na policję. Londyńscy funkcjonariusze poinformowali o rozpoczęciu śledztwa w sprawie "podłego" nagrania w poniedziałek wieczorem, niedługo po opublikowaniu kontrowersyjnego filmiku. W efekcie zatrzymano pięciu mężczyzn pod zarzutem zakłócenia porządku publicznego - informuje "Independent".
Roześmiani imprezowicze krzyczeli: "Zostańcie w swoich mieszkaniach". Pudło symbolizujące wieżę zostało podpisane, a w niektórych "oknach" można było zobaczyć papierowe wizerunki ludzi uwięzionych w czasie pożaru. W tle słychać głos zniesmaczonej osoby, ale większość uczestników imprezy była rozbawiona tym pokazem bardzo czarnego angielskiego humoru.
Politycy i dziennikarze grzmią, ale zwykli obywatele wzruszają ramionami. Osoby potępiające autorów nagrania uważają, że żarty są policzkiem wymierzonym pamięci 72 ofiar pożaru oraz ich rodzin. Inni sądzą, że to burza w szklance wody: nagranie może być uznane za niesmaczne, ale na pewno nie wymaga interwencji policji, zwłaszcza w kontekście zbrodni, które codziennie mają miejsce na ulicach Londynu.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.