Na szczęście do wybuchu nie doszło. Jak twierdzą niemieccy funkcjonariusze, mężczyzna zaczął się zachowywać agresywnie po tym, jak ochrona ambasady Stanów Zjednoczonych w Berlinie nie wpuściła go do środka - informuje brytyjski Express.
Podobno doszło nawet do przepychanki z ochroną ambasady. Mężczyzna próbował uderzyć jednego z pracowników, którzy nie chcieli umożliwić mu wejścia na teren konsulatu. Póki co nie został on zidentyfikowany, ale śledczy podejrzewają, że ma problemy psychiczne.
Mężczyzna został aresztowany, ale to nie koniec zagrożenia. Z pobliskiego terenu ewakuowano cywili, a domniemaną bombą zajmują się saperzy. Walizka ma zostać przeszukana przez specjalnego robota.
Zobacz także:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.