32-letni Mukesh Singh ma zostać stracony już w sobotę. Został skazany za współudział w brutalnym gwałcie i morderstwie na młodej dziewczynie. W ostatniej chwili błagał sąd w Indiach o ułaskawienie, tłumacząc, że wystarczająco wycierpiał w więzieniu, gdzie był wykorzystywany.
Skazany na śmierć błaga o litość
Sąd odrzucił jednak apelację. Sędzia uznał, że gwałcicielowi nie należy się żadne złagodzenie kary, a cierpienia jakich doznaje w celi więziennej nie są podstawą do składania podobnych apelacji.
Singh jest skazany za brutalną zbrodnie jakiej dokonał wraz z trzema innymi mężczyznami w 2012 roku. Zwabili 23-letnią studentkę fizjoterapii Jyoti do autobusu i tam ją zgwałcili. Z ustaleń policji wynika, że dziewczyna była torturowana, duszona i bita metalowym prętem. W autobusie było jeszcze dwóch mężczyzn, którzy nie zareagowali w żaden sposób na okrutny akt przemocy.
Po wszystkim gwałciciele zostawili nagą i nieprzytomną studentkę na przy drodze w okolicach Delhi. Zmarła kilka tygodni później z powodu doznanych obrażeń. Jej sprawa wywołała ogromne poruszenie w Indiach i na świecie. Zwrócono wtedy uwagę na tragiczny los kobiet i bezkarność mężczyzn, którzy stosują przemoc.
Międzynarodowe oburzenie śmiercią Jyoti skłoniło polityków do uchwalenia nowych praw. Wymuszono także przyspieszenie śledztwa i procesu czterech gwałcicieli.
Pierwotnie aresztowano sześciu mężczyzn, w tym kierowcę autobusu. Jeden z podejrzanych zmarł w szpitalu w wyniku domniemanego samobójstwa, chociaż jego rodzina twierdzi, że został zamordowany. Drugi był niepełnoletni w związku z czym skazano go tylko na trzy lata więzienia.
Czterech głównych sprawców gwałtu skazano na śmierć. Wyrok zostanie wykonany 1 lutego o świcie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przezdziejesie.wp.pl.