Wpadkę błyskawicznie podchwyciły środowiska prawicowe. Ich przedstawiciele i zwolennicy poddali w wątpliwość inteligencję oraz kompetencje Scheuring-Wielgus.
Hashtag #DośćDyktaturyKobiet podbił polskiego Twittera. Posłanka usiłowała tłumaczyć, że nie było to przejęzyczenie, a jedynie dotyczyło posłanek PiS, takich jak Krystyna Pawłowicz, Joanna Banasik oraz premier Beaty Szydło. Jednak to stwierdzenie zostało określone przez internautów jako "żałosne" i również wyśmiane. Zauważono także, że posłanka ma podobny "talent" do wpadek, co szef jej partii, Ryszard PetruPetru.
W obronie Scheuring-Wielgus stanęła m.in. Dominika Wielowieyska. Dziennikarka "Gazety Wyborczej" i TOK FM zamieściła na Twitterze post, w którym podkreśliła, że "czepianie się słówek" nie pomoże w stłumieniu protestu.
Mimo to na Twitterze nadal przybywa mniej lub bardziej uszczypliwych komentarzy.
Autor: Beata Kruk
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.